Teraz coś w zupełnie odmiennym stylu – HISZPAŃSKA TANCERKA FLAMENCO.
W zamyśle miała dyskretnie wypełnić ścianę, już od wejścia „witać” przybyłych gości i wprowadzać ich w klimat mieszkania. A, że mieszkanie jest nowe, zostało urządzone elegancko i z dbałością o każdy detal oraz kolor, więc również ona musiała komponować się ze spójną całością. Dlatego też do namalowania samej postaci wybrałem jednolity, szary kolor, a jej jedynym mocnym elementem jest czerwony wachlarz.
A miało to być tak….
…miała być ciuchcia z żyrafą i słoniem w wagonie… potem miał być traktor… następnie znów pociąg, ale wiozący psy…. a gdy przyszedł czas malowania Mikołaj stanowczo stwierdził, że ma być PSI PATROL. Taki sam, jak on ma bluzce! O żadnych odstępstwach od pierwowzorów nie mogło być mowy. Zamawiający pilnował każdego szczegółu, a jego siostra każdy detal na bieżąco z nim uzgadniała. Należy tu zaznaczyć, że konsultować musiała, bo dzielnie mi pomagała. To dzięki jej asyście Mikuś ma na ścianie nad łóżkiem 7 bohaterskich szczeniąt – Marshalla, Rubble’a, Chase’a, Rocky’ego, Zumę, Skye i Everest oraz ich przyjaciela – Rydera.
W tak doborowym towarzystwie chłopiec bez wątpienia stawi czoło wszystkim ewentualnym smutkom i złym snom. 🙂
Najczęściej murale maluje się na dużych powierzchniach, na kamienicach. A dlaczego by nie odwrócić tego trendu i nie namalować kamienic na muralu? I to na niewielkiej powierzchni!
Pomysł wydał mi się bardzo interesujący. Do budynków, aby nie było zbyt statycznie, dodałem 3 zwinne kocury i Filip ma już swoje własne miasto oraz jedyne w swoim rodzaju zwierzaki. ☺
Wszystkim znana historia „O dwóch takich co ukradli księżyc”, ale w nowej odsłonie ;-). Z kotami w roli głównej! Wiadomo – kot swoimi ścieżkami chadza, wszędzie wlezie, to dlaczego o księżyc miałby nie zahaczyć? A jak księżyc, to obowiązkowo też i gwiazdy, bo cóż znaczy ciepła, lipcowa noc bez tych jej niewątpliwych atrybutów?
Monochromatyczna barwa ściany rozjaśniona została najjaśniejszą odmianą szarości, czyli bielą. Dzięki temu zabiegowi mural nie jest ani smutny, ani przytłaczający. Obie barwy świetnie ze sobą korespondują, a wnętrze zyskało nowego charakteru.
W tym sezonie bezsprzecznie rządzi magnolia!
Powyższa, delikatnie zaakcentowana, biała grafika dyskretnie wypełniła gładką ścianę, a jednocześnie jej nie zdominowała. Efekt murowany (!), choć powinienem napisać „efekt malowany”. 😉
Powyższe malowidło to dowód na to, że murale, podobnie jak tatuaże, uzależniają ;-). Przemiłe Panie Kwiaciarki uznały, że taka forma zdobienia ściany sprawdziła się, wręcz przerosła oczekiwania, więc magnolia powinna jeszcze witać i żegnać klientów. A gdy dołożyć do tego zazdrosne oko konkurencji, musiałem niezwłocznie przystąpić do dzieła :-).
Kolejny mural to zamówienie od dwóch przemiłych Pań Kwiaciarek. Nowa firma, nowy lokal, towar na półkach, świeże, pachnące kwiaty w wazonach… Brakowało tylko nietuzinkowego, mocnego akcentu, który wyróżniałby się na tle ściany za ladą i oczywiście konkurencji ;-). Wybór padł na magnolię. Roślinę o przepięknych kwiatach, obok której nikt nie może przejść obojętnie.
A teraz mural skierowany głównie do fanów gier komputerowych. Assassin’s Creed: Unity to jedna z części znanej serii przygodowych gier akcji. W Unity gracz wciela się we francuskiego asasyna o imieniu Arno Dorian. Główny bohater stara się pomścić śmierć swojego ojczyma oraz chce się dowiedzieć kto za tym stoi. W swoim działaniu wykazuje się cechami, o których posiadaniu marzą chłopcy, nastolatkowie i – co tu dużo kryć – także dorośli mężczyźni ;-). Zachwyca odwagą, sprytem, skutecznością walki i rozprawiania się z całą grupą przeciwników. Do pozazdroszczenia jest także jego umiejętność wspinaczki na budynki i pokonywania przeszkód, godne wykorzystania przez społeczność parkour! 🙂
Mural ma ukazywać jego męstwo, siłę i tajemniczość przemieszaną z mrocznością. Czy się udało (?), oceńcie sami 🙂
Tej postaci z bajek o Myszce Miki nie trzeba nikomu przestawiać. To prawdziwa gwiazda – wystąpiła w ponad 70 produkcjach filmowych! Od jej debiutu filmowego w 1928 roku („Plane Crazy”), cechuje ją styl, wdzięk i zamiłowanie do pięknych kreacji. Mało kto wie, że jej prawdziwe imię to Minerva Mouse, a przez lata jej wygląd ulegał zmianie. Pierwsza postać Myszki Minnie została zaprojektowana w stylu lat 20-tych i nosiła ona wtedy żeńską wersję melonika ze stokrotką. W 1940 roku nakrycie głowy zastąpiono kokardą. Po wielkiej recesji i II Wojnie Światowej Minnie zaczęła ubierać się w sukienkę (lub spódniczkę) w czerwonym lub różowym kolorze, z białymi grochami. Oczywiście również kokardkę ma w podobnym trendzie.
Minnie jest ekspresyjna, towarzyska i wesoła. Zawsze mówi to, co myśli. Często wpada w tarapaty, z których ratuje ją niezawodny ukochany Miki. Jest bardzo wrażliwa i jak każda mała kobieta na nerwowe sytuacje potrafi reagować płaczem.
Nie ma osoby, która nie darzyłaby Myszki Minnie ogromną sympatią, jest więc oczywiste, że jej podobizna pojawiła się w pokoju 4-letniej, elokwentnej, małej strojnisi :-).
muraleDOMOWE 